Ogień i woda. Introwertyk z ekstrawertykiem – czy to ma szansę się udać?

Nina (36) i Adam (39) są małżeństwem od 8 lat. Na spotkanie przychodzą w dużym kryzysie. Proszą o pierwszą konsultację oddzielnie ( z każdym z nich z osobna), choć docelowo chcą rozpocząć terapię wspólnie.

Nina: „Naszym problemem jest to, że się potwornie różnimy. Nie łączy nas chyba nic za wyjątkiem naszego dziecka. I też gdyby nie on – pewnie już byśmy się rozstali. Adam mówi, że nie chce rozstania, ale wiem, że chodzi głównie o syna. On jest świetnym ojcem i pewnie nie zniósłby rozłąki z nim. Ja się nie liczę. Różni nas naprawdę wszystko. To jak lubimy spędzać czas, gdzie lubimy jeździć na wakacje, jak wypoczywać. Dla mojego męża najlepszym wypoczynkiem jest wieczór przy dobrym filmie, kiedy jesteśmy tylko ja i on. Dla mnie to szczyt nudy. Ja bym poszła do znajomych albo chociaż do restauracji. Wakacje? Adam uwielbia wyprawy w góry, ja pojechałabym w gronie przyjaciół na jakąś wyspę. Mnie roznosi energia, ciągle bym coś robiła, gadała, zmieniała. On wiecznie milczy, a każda zmiana to dla niego koniec świata. Nie wiem czy to jest do pogodzenia. Mam wrażenie, że zupełnie się rozjechaliśmy.”

Adam: „Myślę, że kłopot leży w tym, że jesteśmy tak różni. Nina to istny ogień. Ma niespożytą energię, wszędzie jej pełno, robi 10 rzeczy naraz, ciągle o czymś mówi, coś chce zmieniać. Moja mama mówi na nią z czułością – ta Twoja włoska żona. Ja jestem inny, co moja żona często mi zarzuca. O co ma najczęściej pretensje? Że jestem gburem, że nigdy jej o nic nie zapytam, że sam nic od siebie nie powiem, że ona o mnie nic nie wie, że ciągle siedziałbym sam, że mi nie zależy, że jej nie kocham. To nieprawda. Ona po prostu nie rozumie, że tak mam. I tak miałem zawsze. Dlaczego miałbym robić coś na siłę czy wbrew sobie? Tylko pytanie czy nam się uda jakoś to poskładać?”

To prawda, że Nina i Adam różnią się między sobą. Nina to przykład typowej ekstrawertyczki. Z kolei Adam to introwertyk. Co to właściwie znaczy? Ojcem pojęć ekstra i introwersji jest Carl Gustaw Jung – szwajcarski naukowiec, psychiatra i psycholog żyjący na przełomie XIX i XX w. Jung zauważył, że ludzie różnią się między sobą w sposobie kierowania swojej uwagi (a co za tym idzie także postrzegania oraz aktywności). Ci, którzy chętniej kierują uwagę do siebie nazwał introwertykami (intro – wewnątrz, vertere – zwracać się). Tych, którzy czerpali energię z zewnątrz – ekstrawertykami (extra – zewnątrz, vertere – zwracać się).

I tak oto introwertyk:

* ładuje akumulatory w samotności
* lubi spędzać czas sam ze sobą
* wypoczywa i regeneruje się głównie w swoim towarzystwie
* preferuje spotkania jeden na jeden lub w małej grupie najbliższych przyjaciół
* nie ma dużego grona przyjaciół, za to starannie wybranych, wiernych i sprawdzonych
* nie czuje się dobrze w sytuacji nawiązywania nowych kontaktów
* częste, intensywne i powierzchowne kontakty go męczą
* przyjęcia, imprezy, bankiety i small talki to zdecydowanie nie jego bajka
* w towarzystwie stoi raczej na uboczu, przygląda się i obserwuje
* lubi spokój i ciszę
* dość szybko czuje się „przebodźcowany”
* potrzebuje czasu i przestrzeni, żeby dopuścić do siebie uczucia
* woli słuchać, niż mówić
* zadaje niewiele pytań
* jest postrzegany przez innych jako skryty, wycofany, nieśmiały
* chętnie zagłębia się w swoim świecie wewnętrznym
* jego uczucia, myśli i wrażenia są źródłem jego analiz i natchnień
* potrzebuje dystansu, by móc ponownie się zbliżyć
* preferuje bezpieczeństwo i stałość
* nie lubi zmian
* lubi planować, wszystko dokładnie przemyśleć i analizować
* nie działa impulsywnie czy pochopnie
* jest ostrożny w podejmowaniu decyzji
* nie jest mistrzem w radzeniu sobie ze stresem
* w sytuacji stresu – niewiele mówi, zamyka się w sobie, to co się dzieje analizuje w samotności (stres = „muszę stąd uciekać)
* może mieć tendencję do zamartwiania się bez wyraźnego powodu
* często bywa pesymistą
* z reguły bywa samodzielny i niezależny
* asertywność nie jest jego mocną stroną
* nie ma bardzo rozbudowanej ilości zainteresowań, ale jeśli coś go interesuje – zostaje w tej dziedzinie ekspertem
* lubi pracować sam
* dobrze czuje się w pracy spokojnej, stabilnej i przewidywalnej
* monotonne czynności go nie męczą

Z kolei ekstrawertyk:

* jest pełen energii
* ma potrzebę bycia w ciągłym ruchu
* jest aktywny
* lubi działać
* nie lubi stałości, rutyny i monotonii
* potrzebuje zróżnicowania i ciągłych zmian
* ma duże zapotrzebowanie na bodźce
* lubi, gdy wokół niego dużo się dzieje – wtedy czuje, że żyje
* brak działań i zmniejszenie tempa meczą go
* jego postawa wyraża się w sformułowaniu – jak najwięcej jak najczęściej
* ma potrzebę bycia z ludźmi – tak się regeneruje, to go napędza
* innych ludzi potrzebuje do wspólnego przeżywania
* jest postrzegany jako otwarty, towarzyski, śmiały
* ma łatwość w nawiązywaniu kontaktów
* mówi dużo i szybko
* zamaszyście gestykuluje
* lubi być w centrum uwagi
* chętnie mówi o sobie
* zadaje dużo pytań
* emocje okazuje z łatwością i w sposób entuzjastyczny
* doświadczenie i emocje przeżywa natychmiast
* ma sto pomysłów na minutę
* ma wiele zainteresowań
* szybko podejmuje decyzje
* z reguły jest urodzonym optymistą
* jest beztroski
* presja czasu i wyniku działają na niego mobilizująco
* podczas wystąpień publicznych czuje się jak ryba w wodzie
* posiada cechy przywódcze
* z reguły dobrze radzi sobie ze stresem
* w sytuacjach trudnych frustracje rozładowuje poprzez rozmawianie (stres = „muszę kogoś znaleźć)
* lubi pracę w zespole

Oczywiście tzw. „czystych typów” jest mniej, niż tzw. „typów mieszanych” czy inaczej ambiwertyków. Większość z nas stanowi jednak mieszankę cech zarówno intro, jak i ekstrawertyka, ewentualnie z przewagą któregoś z nich. Wyobraźmy sobie, że skrajna introwersja mieści się na jednym krańcu określonego wymiaru, a skrajna ekstrawersja – na drugim. Pomiędzy nimi jest cała masa możliwości. Przykład Niny i Adama jest dość skrajny. Nina rzeczywiście wykazuje znaczącą większość cech ekstrawertyczki, a Adam introwertyka. A Ty jak myślisz – gdzie na takiej wyobrażonej skali, będącą powiedzmy linią ciągłą mieścisz się Ty? A gdzie Twój partner, jeśli jesteś aktualnie w związku? Z tą introwersją i ekstrawersją jest z reguły tak, że albo dobieramy się na zasadzie podobieństw (ekstrawertyk łączy się z ekstrawertykiem) lub, co nietrudno przewidzieć – na podstawie różnic. Dodatkowo w relacjach często uaktywniają się jeszcze bardziej biegunowe tendencje. Tak jak właśnie Nina z Adamem. W kwestii podobieństw chodzi oczywiście o to, że to co podobne zbliża i jest bezpieczne. Z kolei różnice bywają dla wielu atrakcyjne, fascynujące. Już na wspólnym spotkaniu zarówno Nina, jak i Adam przyznali, że początkowo zainteresowali się sobą właśnie ze względu na to jak różnili się między sobą. Nina: „W Adamie zaintrygowała mnie jego niedostępność i jakaś taka tajemnica. Mówił niewiele, tylko tak wymownie na mnie patrzył. Strasznie mnie to kręciło. No i jak w końcu coś powiedział – to było coś. Nie jakieś tam peplanie. A potem okazało się, że Adam jest też po prostu dobrym i porządnym człowiekiem, w którym mogę znaleźć oparcie i bezpieczeństwo, któremu mogę zaufać, z którym mogę założyć rodzinę. No i to się akurat sprawdziło.” Adam: „Mnie zafascynowała Niny energia. Niespożyta! Było i jest w niej tyle życia, radości, pasji. Zadurzyłem się w niej bez pamięci.” Nasuwa się pytanie – to co się takiego stało, że po tych prawie 10 latach razem Nina i Adam znaleźli się w tym miejscu? Tak to już z tymi różnicami bywa. To co inspirujące na początku, po latach staje się źródłem nieporozumień. Szczególnie, jeśli ma się do owych różnic stosunek nieodpowiedni – czyli wartościujący. Widać to u Niny i Adama. Podczas spotkań Nina wielokrotnie używała wobec Adama określeń, że jest „nudny, nieprzebojowy, niedzisiejszy, apatyczny, gburowaty, nieprzystępny”. Adam nie pozostawał Ninie dłużny. Mówił, że „nie umie usiedzieć na miejscu, musi przeglądać się w oczach innych”, nazywał ją „latawicą, histeryczką, a nawet wariatką”, twierdził, że jest „zachłanna i nienasycona” i z „wiecznymi pretensjami”. Trudno budować w taki sposób bliskość. A co można zrobić, żeby różnice – ewidentne i z pewnością wymagające nie musiały stanowić kości niezgody?

Kilka sugestii dla ekstrawertyka:

* Nazwij różnice
Ważna jest świadomość różnic. Wiele par bojąc się tego jak wiele ich różni uciekają przed ich dostrzeżeniem. Ale to bardzo krótkowzroczna strategia. Jeśli o czymś nie mówicie wcale nie oznacza, że to nie istnieje. Staw różnicom czoła. Najpierw poprzez ich nazwanie.
* Nie oceniaj. Przewartościuj.
Różnice same w sobie nie są ani dobre ani złe. One po prostu są. To Wy nadajecie im określoną interpretację pt. „dobrze, że się różnimy” czy „źle, że się różnimy”. Wszystko ma swoje plusy i minusy – różnice między ludźmi także. Różnicie się i to jest trudne. Jednocześnie to jest ciekawe. Zobacz obie strony tego medalu. Nie wartościuj też różnic pt. „on ma inaczej to znaczy gorzej”. A kto powiedział, że regenerowanie się wśród ludzi jest lepsze od tego w samotności?
* Różnice – cecha wrodzona
Pamiętaj, że temperament czy niektóre z cech osobowości są wrodzone i niezmienne. Nie zakładaj więc złych intencji partnera („on nie chce się zmienić”, „on mi robi na złość”, „jemu nie zależy”) i uznaj, że masz ograniczone możliwości wpływu na zmianę.
* Akceptacja
Nie możesz zmienić drugiego człowieka tylko dlatego, że tego chcesz. Pozostaje pytanie – czy jesteś w stanie zaakceptować to, że jest inny?
* Ucz się
Różnice stanowią dla związku wyzwanie, jednocześnie są fenomenalną okazją do rozwoju. Gdybyście byli bardzo podobni niewiele moglibyście się od siebie nauczyć. A tak? Może Twój partner zainspiruje Cię np. do tego, żeby częściej zwalniać? Może w jakiś sposób ochroni Cie przed „zatraceniem” w relacjach? Czego jeszcze możesz nauczyć się żyjąc u boku introwertyka? Cierpliwości, wyłapywania subtelnych sygnałów, zaufania, reagowania z wyczuciem.. Mimo, iż ekstrawertyzm jest w dużej mierze cechą wrodzoną nie oznacza to, że żadna zmiana nie jest możliwa.
* Kompromisy
Tak jak Ty oczekujesz od partnera, że on raz na jakiś czas wyjdzie z Tobą potańczyć, tak on też ma pewne potrzeby. Np. że kiedyś mu odpuścisz i nie będziesz miała pretensji, że z Tobą nie idzie. Albo wyjdziesz z nim bez zbędnej złości z przyjęcia o 22, bo wiesz, że dla niego to żadna frajda być tam dłużej. Kompromisy? Raczej życzliwe poświęcenie albo lepiej – podarunek.
* Unikaj interpretacji
Nie oceniaj zachowań partnera stosując własne kryteria. To, że on siedzi cicho wcale nie oznacza, że się nudzi, czymś martwi lub już Cię nie kocha. Tak lubi. To, że nie jest specjalnie rozmowny przez telefon nie musi świadczyć, że nie chce rozmawiać Z TOBĄ. On po prostu nie przepada za rozmowami przy pomocy telefonu. Jeśli chce pobyć sam ze sobą nie oznacza, że mu przy Tobie źle. On to robi nie z Twojego powodu, ale ze swojego – tego potrzebuje, to mu zapewnia poczucie bezpieczeństwa, to pozwala mu ponownie się zbliżyć. Akceptacja jego potrzeby dystansu z pewnością zostanie doceniona.
* Zalety
Kiedy jesteśmy już różnicami zmęczeni oceniamy je tylko negatywnie – jako wady partnera. Zapominasz już, że kiedyś fakt że był małomówny oznaczało, że jest tajemniczy? Lub też, że obok tego co stanowi źródło nieporozumień Twój introwertywny partner jest godny zaufania, wierny, oddany, delikatny, akceptujący, mało krytyczny, stanowi dla Ciebie oparcie, daje Ci swobodę działania, nie rzuca słów na wiatr, traktuje swoje wybory (w tym wybór Ciebie) poważnie. Na pewno nie wspomniałam o wszystkim.

Kilka sugestii dla introwertyka:

* Nazwij różnice
Ważna jest świadomość różnic. Wiele par bojąc się tego jak wiele ich różni uciekają przed ich dostrzeżeniem. Ale to bardzo krótkowzroczna strategia. Jeśli o czymś nie mówicie wcale nie oznacza, że to nie istnieje. Staw różnicom czoła. Najpierw poprzez ich nazwanie.
* Nie oceniaj. Przewartościuj.
Różnice same w sobie nie są ani dobre ani złe. One po prostu są. To Wy nadajecie im określoną interpretację pt. „dobrze, że się różnimy” czy „źle, że się różnimy”. Wszystko ma swoje plusy i minusy – różnice między ludźmi także. Różnicie się i to jest trudne. Jednocześnie to jest ciekawe. Zobacz obie strony tego medalu. Nie wartościuj też różnic pt. „on ma inaczej to znaczy gorzej”. A kto powiedział, że regenerowanie się w samotności jest lepsze od tego wśród ludzi?
* Różnice – cecha wrodzona
Pamiętaj, że temperament czy niektóre z cech osobowości są wrodzone i niezmienne. Nie zakładaj więc złych intencji partnera („on nie chce się zmienić”, „on mi robi na złość”, „jemu nie zależy”) i uznaj, że masz ograniczone możliwości wpływu na zmianę.
* Akceptacja
Nie możesz zmienić drugiego człowieka tylko dlatego, że tego chcesz. Pozostaje pytanie – czy jesteś w stanie zaakceptować to, że jest inny?
* Ucz się
Różnice stanowią dla związku wyzwanie, jednocześnie są fenomenalną okazją do rozwoju. Gdybyście byli bardzo podobni niewiele moglibyście się od siebie nauczyć. A tak? Może Twój partner zainspiruje Cię np. do tego, żeby bardziej się otworzyć? Może w jakiś sposób ochroni Cię przed izolacją? Czego jeszcze możesz nauczyć się żyjąc u boku ekstrawertyka? Mówienia wprost, wyrażania emocji, sztuki rozmawiania, konfrontowania się, wspierania się poprzez rozmowę?.. Mimo, iż introwertyzm jest w dużej mierze cechą wrodzoną nie oznacza to, że żadna zmiana nie jest możliwa.
* Kompromisy
Tak jak Ty oczekujesz od partnera, że zaakceptuje to, że raz na jakiś czas potrzebujesz pobyć tylko sam ze sobą, tak on też ma pewne potrzeby. Np. że zabierzesz go czasem do restauracji. Kompromisy? Raczej życzliwe poświęcenie albo lepiej – podarunek.
* Unikaj interpretacji
Nie oceniaj zachowań partnera stosując własne kryteria. To, że Twój partner dość wylewnie okazuje emocje nie tylko Tobie, ale i innym nie musi oznaczać, że inni są dla niego tak samo ważni. A jego pytania wprost nie muszą być wyrazem ingerencji czy nadzoru.
* Zalety
Kiedy jesteśmy już różnicami zmęczeni oceniamy je tylko negatywnie – jako wady partnera. Zapominasz już, że kiedyś fakt że ona tańczyła do rana był podniecający? Lub też, że obok tego co stanowi źródło nieporozumień Twój ekstrawertywny partner wnosi do Twojego domu życie, emocje, że jest autentyczny, naturalny, swobodny, spontaniczny? Na pewno nie wspomniałam o wszystkim.