O neurotycznej potrzebie miłości

Przeczytaj poniższe zdania. Które z nich dotyczy Ciebie?

* Nie potrafię być sam/a
* Gdy kończy się mój związek natychmiast szukam następnego
* Gdy jestem w związku czuję się bezpiecznie
* Gdy kocham – mniej się boję
* Od partnera oczekuję troskliwości i opiekuńczości
* Miłość to bezwarunkowa akceptacja
* Głównymi powodami rozpadu moich dotychczasowych związków było odrzucenie
* Moi byli partnerzy nie byli gotowi na to, żeby stworzyć prawdziwą bliskość, więc uciekali
* Moi partnerzy uważali, że jestem przewrażliwiona/y
* Jestem osobą wrażliwą i niepewną
* Podstawową emocją, którą odczuwam to lęk
* Dużo myślę i analizuję
* Moi przyjaciele uważają, że jestem katastrofistką/katastrofikiem
* Przyznaję, że czasem zadręczam się myślami
* Najbardziej na świecie boję się odrzucenia
* Czasem czuję się kompletnie bezwartościowa/y
* Źle znoszę krytykę
* Słyszałam/łem od byłych partnerów, że jestem zazdrosna/y
* Potrafię się łatwo zakochać
* Często boli mnie głowa
* Często boli mnie żołądek
* Często miewam noce, kiedy nie mogę zasnąć
* Uważam, że jestem osobą dobrą, pomocną, ciepłą i dużo dającą od siebie
* Mam niską samoocenę
* Moim największym marzeniem jest szczęśliwy związek, w którym wreszcie nie będę musiał/a się bać, że partner znów mnie zostawi

Im więcej zdań, pod którymi możesz podpisać się obiema rękami, tym większe prawdopodobieństwo, że Twoje związki mają charakter neurotyczny. Jak związek Danuty.
Danuta ma 31 lat, za sobą kilka związków. Pół roku temu poznała Michała (35). Mówi, że zakochała się najpierw w jego spojrzeniu – dobrym, ciepłym, troskliwym, pełnym zrozumienia i akceptacji. Kiedy pomagał jej w remoncie, jak sama mówi – „wpadła po uszy”. „Właśnie kogoś takiego szukałam. Mężczyzny, przy którym mogę poczuć się kobietą – małą, słabą, bezbronną. Mężczyzny silnego i zaradnego, przy którym czuję się bezpiecznie. Podobało mi się to, że Michał był taki wyrozumiały dla moich błędów – uważał, że są rozczulające.” Przez pierwsze tygodnie Danuta czuła się wyśmienicie. Wyraźnie się uspokoiła, minęły jej bóle głowy i bezsenność. To jak opowiadała przyjaciołom o Michale mogło sprawiać wrażenie, że naprawdę spotkała ideał. Do czasu. Najpierw zaniepokoiło Danutę to, że Michał sporo czasu poświęca siostrze. Gdy Michał tylko wspomniał, że jedzie z siostrą pomóc jej w dużych zakupach Danuta obrażała się lub wpadała w szał. „Robi z siebie małe dziecko, którym już nie jest!” – krzyczała. „To, że nie umie ułożyć sobie życia, nie znaczy, że ma je rujnować Tobie!”. Danuta uważała, że Michał jest zbyt uległy wobec swojej rodziny i za dobry. „Jesteś na każde ich zawołanie, a ja muszę ze wszystkim radzić sobie sama!” – powtarzała. „To ja tu na Ciebie czekam z obiadem, a Ty masz to gdzieś!” Wyjaśnienia i zapewnienia Michała potrafiły ukoić ukochaną, ale nie na długo. Danuta miała też pretensje, że Michał za bardzo poświęca się pracy. „Po prostu nie czuję się dla Ciebie najważniejsza” – mówiła. „Kiedy kobieta nie czuje się dla swojego mężczyzny ważna – usycha. I tak się właśnie czuję” – powtarzała. Kiedy zapytałam Danutę co czuje w sytuacji, kiedy Michał zostaje dłużej w pracy powiedziała o złości i lęku: „Boję się, że to chodzi o mnie. O to, co zrobiłam lub powiedziałam. „Boję się, że Michał mógłby przestać mnie kochać. Nie wiem co bym wtedy zrobiła. Powiedziałam mu ostatnio, że jest odpowiedzialny za to co oswoił. To z Małego Księcia, zna to Pani? Michał się wkurzył i powiedział, że go szantażuję. Emocjonalnie. Ja? Ja chcę być tylko kochana. Jak każdy człowiek. Czy to tak wiele?”

Perspektywa Michała: „Kocham Danusię, choć związek z nią nie należy do łatwych. Ona zapewne by się z tym nie zgodziła. Co więcej – śmiertelnie by się na mnie obraziła. O Danusi nie można bowiem powiedzieć nic złego czy krytycznego. Obraża się wtedy, płacze. Zaczyna wygadywać jakieś brednie, że pewnie mi się znudziła, że już jej nie kocham, że jest do niczego. Można ją udobruchać tylko w jeden sposób – zapewniać, że absolutnie nie ma racji. Bo nie ma, ale zaczynam mieć dość grać w grę pt. „nie kochasz-kocham”. Danusia jest dobrym człowiekiem. Muchy by nie skrzywdziła. Choć czasem wstępuje w nią jakiś demon. Wtedy potrafi powiedzieć coś, co idzie w pięty. Z czym mi najtrudniej? Czasem mam wrażenie, że jej nie rozumiem, że nie wiem o co jej chodzi i czego ode mnie chce. No i to, że Danusia byłaby najszczęśliwsza, gdybyśmy byli tylko ze sobą i to niemalże cały czas. A ja mam pracę, którą lubię, swoje sprawy. Bywa, że czuję się podle, choć właściwie nie wiem z jakiego powodu. Ostatnio też coś gorzej się czuję fizycznie. Coś mnie ciśnie w klatce i mam kłopoty z kręgosłupem. No ale to pewnie odrębny temat, nie ma związku z Danusią..”

Oj ma, ma.  Michał już to wie. Ciało Michała doskonale oddaje to co Michał czuje, a mianowicie – obciążenie. Obciążenie oczekiwaniami, które po pierwsze nie są realne, a po drugie – one tak naprawdę nie są do niego. Stąd – są one nie do udźwignięcia.

Danusia jest neurotyczką. Charakteryzuje ją niskie poczucie własnej wartości. Jednocześnie jej podstawowym pragnieniem jest bycie lubianą, kochaną i akceptowaną. Jest w stanie zrobić wiele, aby na to zasłużyć – np. spełniać potrzeby i oczekiwania innych, nierzadko kosztem siebie (zdrowia, czasu, wolności, godności). Neurotyk nosi w sobie masę lęku – głównie przed odrzuceniem. Dlatego tak trudno znieść mu krytykę, autonomię bliskich, a nawet ich odmienność. Neurotycy są nadwrażliwi na swoim punkcie (wszystko traktują osobiście i przeciwko sobie), podejrzliwi (co wynika z lęku) i zazdrośni. Są wiecznie niepewni, stale się czymś martwią, o czymś myślą, coś analizują. Potrafią zadręczać się drobnostkami, ich wizje są często fatalistyczne. Dla neurotyka lekarstwem na poczucie nieustannego zagrożenia, bezwartościowości i bezsilności jest miłość. Ta jest rozumiana jako bezpieczeństwo. Neurotyk gdy kocha i czuje się kochany – mniej się boi. Miłosna relacja wypełnia pustkę jaką odczuwa neurotyk. Partner z kolei jest tym, kto podbudowuje samoocenę neurotyka. Dając neurotycznemu partnerowi uwagę, troskę, opiekę, akceptację – sprawia, że ten na chwilę może poczuć się lepiej. Dlaczego jedynie na chwilę? Bowiem oczekiwania neurotyka są nie do zrealizowania. Neurotyk przede wszystkim oczekuje, że partner swoją postawą ukoi jego lęk. Oczekuje, że partner będzie doskonały, że będzie kochał i akceptował bezwarunkowo. Każde rozczarowanie neurotyka niedoskonałością partnera lub nierealizowaniem przez partnera przypisanych mu powinności – spotyka się z bardzo silną reakcją emocjonalną neurotyka. Neurotyk w swych żądaniach jest niezwykle zachłanny, nienasycony, nawet roszczeniowy. Oczekuje od partnera czasu, pomocy, rad, poświęcenia, rezygnacji, zapewnień, adoracji, dowodów miłości. Wynika to z faktu, że neurotyk tak jak pragnie miłości, tak w głębi czuje się jej niegodny. Neurotyk marzy, by być kochanym, ważnym, lubianym, akceptowanym; jednocześnie nie wierzy, że jest to możliwe. Partnerzy neurotyków często mówią o napięciu i zmęczeniu w relacji. Wynika to z: nadmiarowych oczekiwań formułowanych pod ich adresem (niekończąca się lista wyobrażeń jak powinien zachowywać się partner), braku wzajemności (od partnerów oczekują bezwarunkowej akceptacji, choć sami chcą ich zmieniać), silnych i skrajnych reakcji emocjonalnych (chwiejność, nieprzewidywalność, eksponowanie reakcji), poczucia bycia używanym i wykorzystywanym (partner służący do zaspakajania neurotycznych potrzeb, przynoszenia ulgi), pojawiającej się zazdrości i zaborczości, a także szantaży emocjonalnych (wzbudzanie poczucia winy – wprost np. „jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś” lub nie wprost – objawy somatyczne np. bóle głowy, zawroty; ataki paniki; stany depresyjne), braku krytycyzmu (neurotycy przed terapią zazwyczaj mają ograniczony wgląd we własne postępowanie, emocje i przyczyny takiego zachowania; zwykle myślą o sobie jako o dobrych i nieszkodliwych; zaprzeczają jakimkolwiek uczuciom wrogości wobec innych; mają kłopot z przyjęciem odpowiedzialności za swoje zachowanie; przyjmują rolę ofiary), wysyłania podwójnych sygnałów (neurotyk często zachowuje się w sposób mający przynieść mu oczekiwaną akceptację np. ulega, robi coś kosztem siebie, po czym oskarża partnera o zniewolenie), nieumiejętności przyjmowania miłości (neurotyk stale podważa to, co dostaje, ponieważ wątpi w szczerość uczuć i zapewnienia o jego atrakcyjności). Niektórzy są zdania, że neurotyk nie tylko ma trudności z przyjmowaniem miłości, ale także jej dawaniem. Jeśli bowiem miłość neurotyka wyraża się słowami (wg. psychoanalityczki Karen Horney); „kocham cię, bo cie potrzebuję”, zamiast „potrzebuję cię, bo cie kocham” – istotnie można zastanawiać się nad zdolnością neurotyka do miłości. Związki neurotyka są trudne, burzliwe i skomplikowane. Bywają też nietrwałe. To oczywiście dodatkowo pogłębia zarówno potrzebę bycia w związku, jak i paniczną obawę przed samotnością i trwałością relacji.

Skąd się biorą neurotycy?

Przede wszystkim zacznijmy od tego, że neurotyzm trzeba potraktować jako wymiar czy też kontinuum. Wyobraźmy sobie ciągłą linię z podziałką, na której każdy z nas może oszacować swój poziom neurotyczności. Ci, którzy podpisali się pod większością stwierdzeń z początku artykułu znajdą się gdzieś u góry skali (może 7, może 8, może 9?). Ktoś, kogo dotyczy zaledwie kilka z nich oszacuje swój poziom neurotyzmu niżej (2, 3, 4?). Neurotyzm to nie cecha, którą się ma albo nie na zasadzie 0-1. Większość z nas jest trochę neurotyczna. Jest to zupełnie naturalne. Jeśli jednak nasilenie tej cechy jest skrajne wtedy obraz rzeczywistości i siebie jest na tyle zaburzony, że mogą pojawić się trudności, jakich doświadcza Danusia w relacji z Michałem.

Neurotyzm częściowo dziedziczy się w genach (według badań 30-40 % wpływu). Jeśli któryś z naszych rodziców był mocno neurotyczny (lub oboje) istnieje większe prawdopodobieństwo, że i my w jakiejś mierze będziemy. Neurotyzm jest także wspierany przez określone wychowanie, relacje z rodzicami czy zdarzenia z dzieciństwa. Według naukowców na wysoki poziom neurotyczności wpływa: brak poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie, brak bezwarunkowej miłości i akceptacji rodziców, nadmierne wymagania rodziców, nieadekwatne oczekiwania, niedocenienie w dzieciństwie, brak przyzwolenia na okazywanie uczuć, nadopiekuńczość. Niedokochanie z pierwszych lat naszego życia wnosimy do życia dorosłego. Potrzeby, które pozostały niezaspokojone przez opiekunów kierujemy w stronę partnerów. Problem polega jednak na tym, że po pierwsze – skoro to nie do nich, to znaczy, że to dla nich zdecydowanie za dużo. Po drugie – partner nigdy nie zaspokoi naszych potrzeb kierowanych do rodziców, ponieważ nie jest naszym rodzicem i ma w naszym życiu zupełnie inną rolę i funkcję. Po trzecie – skoro to nie do partnera to oznacza, że nawet jeśli coś dostaniesz to się tym nie nasycisz. Bo Ty tak naprawdę nie od niego chcesz to dostać.

Miłość mniej neurotyczna

Co może zrobić Danusia, żeby sobie pomóc i poczuć się lepiej? Co ma zmienić, żeby jej związek z Michałem był spokojniejszy, żeby było w nim mniej napięcia i szarpania? Co może zrobić Michał, żeby w relacji z Danusią poczuć się bardziej swobodnie? Jak może pomóc Danusi, o ile to w ogóle jego rola?

Propozycja dla neurotyka:

Po pierwsze
Przyjmij, że to czego szukasz na zewnątrz jest w Tobie. Poczucie bezpieczeństwa, miłość, akceptacja, poczucie własnej wartości – jeśli tego nie masz, nikt Ci tego nie da. Jak to możliwe? Przyjrzyj się swoim doświadczeniom. Czy jak czujesz się bezwartościowa/y i do niczego, a Twój ukochany/a ma zupełnie inne zdanie na Twój temat – wierzysz mu/jej? Potrafisz to przyjąć bez żadnego ale? Czy zaczynasz w ten sposób myśleć o sobie? Nie. Albo na bardzo krótko i jest to strasznie chwiejne. Instaluj poczucie bezpieczeństwa i akceptacji w sobie, a wtedy nikt i nic Ci go nie naruszy. W tym niełatwym i czasochłonnym procesie może być konieczna, a na pewno przydatna pomoc fachowca. To co możesz robić samodzielnie to budowanie życzliwego stosunku do siebie i pozytywnego obrazu siebie.
Po drugie
Stale pogłębiaj świadomość siebie – swoich różnorodnych uczuć (bez oceniania ich) i tego co robisz (nawet jeśli nie jest to łatwe i przyjemne). Przyjrzyj się sobie uważnie. Bądź ze sobą szczera/y. Wyprowadź na światło dzienne te Twoje skłonności, którym do tej pory zaprzeczałaś/łeś – wszelkie manipulacje, szantaże, skłonność do kontrolowania innych, ustawianie się w pozycji ofiary. Pamiętaj o szczerości, ale i życzliwości wobec siebie. Nie chodzi tu o poczucie winy. Chodzi o wzięcie odpowiedzialności za swoje uczucia i postępowanie. Zrób użytek z wiedzy, jaką zdobyłaś/łeś na swój temat. Zrezygnuj z tego, co nie służy Tobie i Twoim relacjom. Uwolnij innych od odpowiedzialności za Twoje szczęście, bo tylko Ty za nie odpowiadasz. Siebie uwolnij od samej/samego siebie, a dokładniej od traktowania siebie tak serio. Postaraj się o zdrowy dystans do siebie, daj sobie prawo do błędu, śmiej się (również z siebie), wprowadź do swojego sposobu postrzegania rzeczywistości różnorodność barw, zamiast stosować wobec świata  myślenie w kategoriach czarne-białe.
Po trzecie
Pamiętaj, że jak to ktoś mądry powiedział: „bezpiecznym jest się tylko w grobie, im bardziej żyję, tym mniej bezpieczny jestem” oraz o tym, że nie można dać komuś serca, jeśli boimy się, że zostanie zranione.

Propozycja dla partnera neurotyka:

Dawaj partnerowi dużo uwagi, akceptacji i miłości. On tego bardzo potrzebuje, on się w tym grzeje, on się tym napełnia. Pamiętaj, że jego wrażliwość na brak jest znaczna. Jednocześnie cały czas badaj u siebie czy nie dajesz zbyt wiele, czy nie robisz tego kosztem siebie. Pamiętaj, że Ty i Twoje potrzeby są równie ważne. Masz prawo czasem nie mieć siły czy nie chcieć czegoś dać. Masz prawo do tego, by chcieć coś od partnera dostać. Nie zapominaj o sobie w tej relacji. Dbaj o siebie. Pamiętaj też, że nie jesteś odpowiedzialny za uczucia czy szczęście partnera. Jesteś odpowiedzialny za swoje zachowanie, ale za czyjeś reakcje już nie. Tak jak i nikt nie odpowiada za Twoje. Nie wchodź w rolę wszystko rozumiejącego rodzica czy terapeuty. Możesz chcieć ukochanemu/ukochanej pomóc, ale tylko jako jego/jej partner.