Kilka refleksji o seksie

Od dawna chciałam o tym napisać. O tym, czyli o seksie. Ale nie chciałam wchodzić w kompetencje seksuologom, którym nie jestem. Z drugiej jednak strony temat seksu przewija się w gabinecie psychologicznym nieustannie. W końcu jest jednym z istotniejszych aspektów naszego życia.
Aniela (49) nigdy nie miała orgazmu. Zastanawia się czy coś jest z nią nie w porządku. „Czy ja wybierałam kiepskich kochanków? Czy to ja nie umiem zrobić tak, żeby mi było dobrze?” – pyta. Chciałaby nauczyć dawać sobie przyjemność.
Remigiusz (42) martwi się, że jego żonie „się już nie chce” albo że „chce się rzadziej”. Zastanawia się czy mógłby zrobić coś, żeby ożywić nieco sferę erotyki między nimi.
Irma (39) czuje się w seksie nieudolna. „Nie radzę sobie w tej kwestii. Po pierwsze nie przepadam za swoim ciałem i to na pewno widać. Po drugie mam w sobie dużo wstydu. Krępują mnie najdrobniejsze sprawy. Do tej pory maiłam dwóch mężczyzn. Z pewnością nie byłam dla nich najlepszą kochanką. Czy można jakoś przełamać wstyd?” – pyta.
Anna (44) nie lubi kochać się ze swoim mężem. „Nie wiem dlaczego. Kiedyś lubiłam, ale teraz – zaniedbał się, zrobił się taki nudny, zwyczajny, marudny. Do tego ciągle narzeka i wiecznie mnie krytykuje. Nic mu się nie podoba, ja też nie. Więc jak go najdzie ochota – ja jej nie mam” – mówi.
Daniel (36) ma partnerkę od roku. Układa im się dobrze, ale Daniel w kwestii seksu czuje pewien niedosyt. „Wiem, że Ula chce dobrze. Tyle, że zachowuje się w łóżku jakby mnie nie znała. Jakby nie wiedziała jakie pieszczoty lubię. Bo ja lubię zupełnie inne niż te, które ona mi daje. Wiem, że mogę jej o tym powiedzieć, ale jak? Boję się, że ją urażę” – zastanawia się.
Grażyna (45) jest od 5 lat po rozwodzie. Od tej pory nie była z żadnym mężczyzną. „Boję się. Mój mąż mnie bardzo skrzywdził. Bardzo go kochałam, można powiedzieć, że oddałam mu siebie. Robiłam czego sobie życzył, również w łóżku. A potem zostawił mnie jak zużytą zabawkę. Mój pierwszy narzeczony też szybko się mną znudził. Jak teraz zaufać? Jak się otworzyć. Seks jest taki intymny..”.
Dziś więc o tym o czym rozmawiam z pacjentami, jeśli chodzi o seks. Chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami i obserwacjami w kontekście seksu czy szerzej – erotyki. Może zainspirują Cię one w kierunku dobrych zmian w tej dziedzinie. Może zaprowadzą Cię one ku radości i przyjemności. Bo czy nie o to w seksie chodzi?

•    Jesteś istotą seksualną. Zawsze (zwracam się do dorosłych), nawet jeśli okresowo nie współżyjesz, nie masz partnera, nie odczuwasz popędu.
•    Seks zaczyna się w głowie. Jeśli nie czujesz się ze sobą oraz w związku bezpiecznie, dobrze, blisko – mała szansa, że będziesz miał/a ochotę na bliskość w nocy.
•    Weź odpowiedzialność za swój los. W tym za swój seks. Nie oddawaj jej partnerowi. Po pierwsze prawdopodobnie jej nie sprosta (drugi człowiek nie ma mocy sprawiania innemu przyjemności, jeśli ten nie robi nic w tym kierunku lub nie wie co sprawia mu przyjemność). Po drugie po co? Jeśli Ty weźmiesz swój seks w swoje ręce (metafora) unikniesz rozczarowań. Zapomnij o rycerzu na białym koniu, który wybudza królewnę ze stuletniego snu. Tylko Ty masz wpływ na swoje przebudzenie.
•    Pożądanie jest emocją, stanem. Podobnie jak i inne – smutek, radość, złość. Jeśli nie masz dostępu do swoich uczuć (lub niektórych z nich) trudno będzie Ci czuć pożądanie. Nie możesz umówić się ze sobą (choć wielu to próbuje, oczywiście nieświadomie), żeby czuć tylko przyjemne emocje, a innych nie. Wtedy prawdopodobnie nie czujesz nic. A bardziej precyzyjnie – nie masz z uczuciami kontaktu. Żeby czuć chuć należy czuć w ogóle.
•    Z moich obserwacji wynika, że w seksie największe problemy mają osoby z brakiem dostępu do radości i złości. Raduj się więc i złość. Poluźnij się nieco. Odpuść. Bez „puszczenia” nie ma przyjemności. Pozwól sobie na bycie trochę mniej grzeczną/ym i poukładaną/ym. Zaproś do swojego życia więcej ducha wolności i swobody.
•    Oddychaj. Wiem, że robisz to nieustannie, ale ja mam na myśli oddech świadomy i pogłębiony (do brzucha, przeponowy). Wszelkie formy pracy z oddechem mają niesłychany wpływ na energię seksualną.
•    Pogłębiaj kontakt ze swoim ciałem w najróżniejszej postaci. Poczuj gdzie umiejscawiają się Twoje emocje w ciele. Zbieraj zmysłowe wrażenia (patrz, słuchaj, wąchaj). Doświadczaj. Uprawiaj sport, spaceruj, tańcz.
•    Pogłębiaj kontakt ze światem. Poznawaj go na nowo wszystkimi zmysłami. Otwórz się na niego w całości, w tym na pożądanie..
•    Pogłębiaj kreatywność na różnych polach. Trenuj wyobraźnię, również erotyczną. Kierunkuj swoją uwagę świadomie na energię seksualną i fantazje. Ale uwaga – na nich nie poprzestawaj. Wyobraźnia erotyczna ma służyć rzeczywistości. Fantazje są po to, żeby Cię pobudzić i jeśli jesteś gotowa/y – żeby korzystać z nich z realnym partnerem. No i pewien umiar jest wskazany. Właśnie po to, żeby nie stać się marzycielem bez realizacji tychże.
•    Seksowi sprzyja bliskość. Pielęgnuj ją. Tę fizyczną – przytulaj się, całuj, dotykaj, wąchaj, nie obawiaj się fizjologii swojej i partnera. Poznawaj ciało partnera. Zaciekaw się nim. Nie tylko pod kątem stref erogennych. Poznawajcie swoje zapachy, zwracajcie uwagę na szczegóły. Tę psychiczną – rozmawiaj, wymieniaj poglądy, śmiej się. O tak – seks bardzo lubi wspólną zabawę i śmiech. Nie tylko w łóżku.
•    Seks sprzyja bliskości, ale ta nadmierna jest dla seksu zabójcza. Seks lubi też pewną oddzielność, indywidualność. To partnera zaciekawia, kusi. Dlatego dbaj o swój kawałek odrębności (swoje sprawy, zainteresowania, oddzielni znajomi). Chodzi o to, żeby było blisko – nie za blisko.
•    Odrytunizuj nieco swoje życie. Rutyna, proza życia, przewidywalność, poczucie obowiązku  – napinają i rozleniwiają, a to wyklucza pożądanie. Seks potrzebuje czasu, przestrzeni, uwagi. Dbajcie o nie. Dbajcie o wspólną intymność (czyli świat, który należy tylko do Was). Szalenie ważna jest komunikacja – życzliwa, nieoskarżająca, wspierająca.
•    Zmienność pożądania jest naturalna i jest w porządku. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Przeświadczenie, że mężczyźnie chce się zawsze jest mitem. Wahania libido w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca czy roku są absolutnie ok. (zależą od poziomu hormonów, dnia cyklu, diety, zmęczenia, poziomu stresu, okresowych zdarzeń jak np. urodzenie dziecka etc). Dlatego zachęcam, żeby partnerzy osób chwilowo „niechętnych” nie panikowali. Polecam zasłyszaną kiedyś radę od edukatorski seksualnej – chwilę potrwaj życzliwie. A kiedy ten stan się przedłuża – zanalizuj sytuację. Ponieważ zmiana w namiętności jest naturalna, jednak z drugiej strony nie warto pozwolić, aby ogień pożądania samoistnie całkiem wygasł – należy znaleźć balans pomiędzy zmianą tego stanu (wzbudzanie pożądania) a jego akceptacją.
•    Pracuj nad adekwatną samooceną (niezwiązaną jedynie z erotyką i niezależną od mężczyzny), lubieniem siebie, akceptacją. Na różnych polach. Zrób porządek z wewnętrznym krytykiem i cenzorem. W zamian instaluj w sobie wewnętrznego, życzliwego przyjaciela. Spróbuj spojrzeć na siebie mniej krytycznie. Znajdź swoje zasoby. Masz ich na pewno mnóstwo. Pracuj nad pozytywnym stosunkiem do swojego ciała. Gdy mamy dobrą relację ze sobą seks zazwyczaj mamy udany. Seks jest swego rodzaju barometrem życia w zgodzie ze sobą.
•    Jeśli rozpoznajesz u siebie niesłużące przekonania („ciało jest grzeszne, brzydkie”, „przyjemność jest zła, podejrzana”) – popracuj nad nimi. Być może z pomocą fachowca.
•    Dbaj o siebie. Wewnętrznie (rozwijanie się) i zewnętrznie (wygląd). Nie nadmiarowo, ale nie odpuszczaj zupełnie.
•    Dawaj przyjemność ciału (masaże, kąpiele, to co lubisz).
•    Jeśli trudno rozmawiać Ci o seksie wprost możesz wykorzystać do tego sytuacje nieseksualne. Oglądasz film z urzekającą Cię sceną erotyczną – powiedz o tym partnerowi. Język erotyki to w dużej mierze język niewerbalny. Nie musisz mówić bardzo rzeczowo, jeśli to Cię krępuje. Pokaż, pokieruj rękę lub sama nadaj rytm czy klimat (chcesz się kochać delikatnie – delikatnie całuj; bardziej namiętnie – miej bardziej namiętne ruchy).
•    Nie wstydź się, że się wstydzisz. Wstyd jest naturalny, o ile nie jest paraliżujący. Przekraczanie granic wstydu z odpowiednią osobą (nie ryzykuj emocjonalnie z byle kim) jest niezwykłym doświadczeniem.
•     Mniej liczy się to co robisz (technika, Twoja „sprawność”), ale jak. Mam tu na myśli podkład emocjonalny, stan ducha, intencję z jakimi coś robimy. Zarówno dla siebie, jak i dla kogoś. Poświęć więcej uwagi na klimat uczuciowy, niż opanowanie określonych technik.
•    Trenuj uważność, również na seks. Obserwuj siebie i eksperymentuj (w bezpiecznych granicach). Nie po to, żeby się oceniać czy naprawiać. To ma służyć pogłębianiu samoświadomości, wiedzy o sobie. Co lubisz, jak? Sprawdzaj swoją reaktywność na różnorodne bodźce. Jakie są moje potrzeby? Jakie są moje granice? Które chcę przekraczać, a co jest na pewno nie moje? Jak mogę pogłębić doznania? Polecam film „Imagine” Andrzeja Jakimowskiego. Zobaczysz jak można trenować jeden ze zmysłów (tu akurat słuch). To samo możesz robić w sferze erotyki.
•    Oglądaj filmy, czytaj książki, słuchaj muzyki, które mogłyby Cię natchnąć, ożywić, pobudzić, zachęcić. Możesz skorzystać z różnych form warsztatów (dla kobiet, dla mężczyzn), zajęć z tantry (sztuki świadomego kochania). Naprawdę jest sporo możliwości.

Udany seks jest dla wielu wyzwaniem. Zachęcam, żeby je podjąć. Po to jesteśmy istotami seksualnymi, żeby dobrze i mądrze z tego korzystać. Wyzwolona energia seksualna ma moc porażającą. Świadomie zarządzana i dobrze ukierunkowana jest siłą napędzającą świat. Żeby działała na naszą korzyść, a nie przeciwko nam, żeby budowała, a nie niszczyła musi zostać poznana i zrozumiana. Najgorszą siłą jest ta, której nie jesteśmy świadomi. Dlatego też zapraszam Was do pogłębiania wiedzy o sobie. I do robienia z niej jak najlepszego użytku. Ku miłości, dojrzałości  i radości.