Dlaczego kochamy bad boyów?

Podobno naszym ideałem mężczyzny jest Bogusław Linda. Tak przynajmniej wynika z badań TNS OBOP. Męski, pewny siebie, seksowny, nieco grubiański, cyniczny, nieposłuszny, nonkonformistyczny i bezczelny – takiego mężczyzny ponoć chcemy. Potwierdzają to badania prof. Bogusława Pawłowskiego (kierownik Zakładu Antropologii PAN we Wrocławiu), które wskazują, iż mężczyźni z rysem psychopatycznym bardziej podobają się kobietom. Według tychże badań co czwarta z nas szuka macho, a co trzecia marzy o burzliwym życiu erotycznym. Nie muszę dodawać, iż taki niegrzeczny chłopiec jest w naszych wyobrażeniach zdecydowanie bardziej ognistym buhajem, niż uprzejmy, oczytany intelektualista (kocham intelektualistów, btw). Dlaczego tak się dzieje? Jak to możliwe, że najwięksi zbrodniarze odbywający karę więzienia mają na zewnątrz tuziny fanek i kandydatek na żony i kochanki? Wystarczy obejrzeć serial oparty na prawdziwych wydarzeniach „Ucieczka z Dannemory” (majsersztyk) czy choćby przeczytać pierwszy z rozdziałów (polecam absolutnie wszystkie) książki Justyny Kopińskiej „Polska odwraca oczy” opowiadający historię Mariusza Trynkiewicza (przestępca seksualny i seryjny morderca) i jego żony, żeby pojawiło się to pytanie: o co chodzi? To pytanie zadają sobie również moje pacjentki (czasem pacjenci). Dlaczego zakochałam się w draniu? Co ja w nim widzę? Dlaczego tak trudno mi się od niego uwolnić? Jak to się dzieje, że ciągnie mnie do psychopatów?
No właśnie, jak?

* Bad boye świetnie uwodzą

Tego na pewno nie można im odmówić. A jeśli nawet nie robią tego intencjonalnie, to i tak ich nonszalancja i tajemnica są pociągające. Tak to już jest, że niepewność i nieprzewidywalność są intrygujące. Naturalnie, za skrytością może, i najczęściej czai się, cała masa niechlubnych zachowań, ale na początku, cóż.. Nęci, kusi, oczu i myśli nie można oderwać. Bad boye nierzadko wyposażeni są w atrybuty, które mają dla części kobiet znaczenie, ponieważ zwykle świadczą o zaradności mężczyzny, czyli władzę i pieniądze. Wielu bad boyów wie co na kobiety działa i skutecznie to wykorzystują. Niegrzeczni chłopcy doskonale też potrafią manipulować i od siebie uzależniać.

* Za bad boyem kryje się obietnica ciekawego życia

Żyjąc z bad boyem to co masz gwarantowane to emocje. Ekscytację przechodzącą w stres, euforię zamieniającą się w strach, zakochanie na granicy szaleństwa i poczucie, że chyba naprawdę zaraz oszalejesz. Jednym słowem – prawdziwy, uczuciowy roller coaster. Jeżeli Twoją podstawową wartością jest życie pełne niespodzianek, adrenaliny i ryzyka, to bardzo łatwo możesz wpaść w sidła niegrzecznego chłopca. Jeżeli wzdrygasz się na myśl, że Twój związek mógłby być choć w części zwykły, przewidywalny czy nawet (brr) nudny, to prawdopodobnie bad boy będzie Twoim automatycznym wyborem. Jeżeli sprawdziłaś już, że kiedy w Twoim życiu „nic się nie dzieje” (czytaj: masz spędzić wieczór z książką czy z przyjaciółmi na działce) to masz poczucie, że nie żyjesz, to duże prawdopodobieństwo, że zakochasz się w bad boyu. Bo o niegrzecznym chłopaku można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest przewidywalny. Tylko niestety znów, zapominamy, że tak jest, ponieważ bad boy też szybko się nudzi i ciągle musi szukać nowych wrażeń. Stąd przelotne związki, zdrady, ryzykowne zachowania itp. Zapominamy, że jest cienka granica pomiędzy siłą, a przemocą. Pomiędzy pewnością siebie, a egocentryzmem. Pomiędzy zadurzeniem, a kontrolą.

* Tratujemy bad boya jako wyzwanie

I to wyzwanie na kilku płaszczyznach. Po pierwsze: to wyzwanie, żeby go w ogóle zdobyć. Przecież bad boy jest taki niedostępny, nieodgadniony. Uwieźć mężczyznę nie do zdobycia? Kto by nie chciał? My kobiety, żeby docenić to co mamy, często potrzebujemy się natrudzić. Nie doceniamy tego co jest blisko, co przychodzi łatwo. Kochamy „gonić króliczka” tylko tak naprawdę po co? Dlaczego to wiem. Upraszczając, często nieobecni i niedostępni emocjonalnie ojcowie to niejednokrotnie jedna z przyczyn tego dlaczego kobiety tak „świetnie” odnajdują się w sytuacjach, kiedy ktoś ich nie chce lub kiedy cały czas zapracowują na czyjąś miłość. Kiedy mamy zainteresowanie bad boya, innym wyzwaniem może być pragnienie uratowania go, poskromienia. „Dla mnie on się zmieni”, „on w środku jest dobrym człowiekiem” – znacie to? Ty masz być tą, która odkryje jego wrażliwą część, tą, która jako jedyna będzie miała do niej dostęp, tą, która była „powodem”, dla której on.. no same wiecie.. Czy to jest możliwe? Mało prawdopodobne, jeśli żyjesz z bad boyem, który mówiąc kolokwialnie jest niedojrzałym narcystą i psychopatą. Bardziej, jeśli żyjesz z „żółwiem”.

* Mylimy bad boya z żółwiem

Czy wiecie dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki. Są mężczyźni, których prywatnie nazywam żółwiami. Powłoka twarda i nieprzenikniona, wewnątrz wrażliwość i dobre serce. Myślę, że do takich mężczyzn wiele kobiet tęskni. To dlatego tak bardzo rozczulają nas widoki wielkich, silnych mężczyzn, trzymających w ramionach niemowlę lub szczeniaka. Ale żółw to nie bad boy, z którym związek jest jedną wielką udręką. Żółw to czuły barbarzyńca, który wie jak zarządzać jednym i drugim. Wie, kiedy tupnąć nogą i zawalczyć, a kiedy skorzystać ze swojego wrażliwego ja. Żółw to, jak opisuje prof. Zbigniew Izdebski (pedagog, seksuolog): „dojrzały psychicznie, (…), niezależny, honorowy twardziel” czy prof. Zbigniew Lew-Starowicz (psychiatra, seksuolog): „decyzyjny, panujący nad emocjami, dający kobiecie poczucie oparcia i bezpieczeństwa, czuły, nie rozklejający się, silny psychicznie”. Taki, jak o nim mówi dr Mariola Bieńko (socjolog UW) – hemingwayowski bohater. Z przykrością muszę stwierdzić, że takich mężczyzn jest niewielu. Ja takich znam, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, i nie ukrywam, że mam do nich szczególną słabość. Ale z racji ograniczonej puli kobiety muszą wybierać pomiędzy skrajnościami. Pomiędzy mężczyznami niepewnymi, niedojrzałymi, biernymi; a pomiędzy tymi, którzy są z pozoru pewni i silni, a tak naprawdę autorytarni i przemocowi.

* Tęsknimy za silnym mężczyzną

No właśnie. Dziś wiele kobiet jest zdania (słyszę to w gabinecie), że mężczyźni są słabi. Że nie wiedzą czego chcą, że nie radzą sobie z emocjami i z życiem, że nie umieją być w relacjach, że brakuje im dojrzałości, odpowiedzialności i siły. Że trzeba ich prowadzić za rękę i że spędzają więcej czasu w łazience, niż kobiety. Kobiety tęsknią za męską siłą, która nie byłaby przemocą. Owa siła przejawia się m.in. w męskiej pierwotności i dzikości. My, niejednokrotnie spięte, kontrolujące, nadodpowiedzialne, całe wydepilowane pragniemy uszczknąć sobie z tej nieokrzesanej, „brudnej”, zwierzęcej części mężczyzny. Dać się jej porwać i ponieść. A bad boy ma jej w sobie aż nadto.

* Bad boy ujawnia nasz cień

Kiedy pytam kobiety jakiego mężczyznę chciałyby u swojego boku, wiele z nich odpowiada, że ma być „dobry, miły, czuły, dobrze wychowany”. Wielokrotnie też takie odpowiedzi padają w badaniach. Ale jak mówi prof. Izdebski to co kobiety deklarują jest czymś zgoła innym od tego za czym w głębi duszy tęsknią. Dlaczego w głębi duszy? Myślę, że w nas cały czas pokutuje kultura wychowania, która wspierała kobiecą grzeczność, skromność i uległość. Kobiety przez lata (nadal, choć w dużo mniejszym stopniu) wypierały tę swoją część, która była niegrzeczna i nieskromna. Wypierałyśmy to, iż mamy swoje potrzeby seksualne, że możemy, i wielokrotnie lubimy, seks. Więc tego nie pokazujemy, nie mówimy, ale wybieramy mężczyznę, który gwarantuje nam jazdę bez trzymanki. Tylko tak trochę bez naszego udziału. Jesteśmy w tym układzie tymi, które niby nie chcą i nie mają nic do powiedzenia, są po prostu brane. W taki sposób możemy realizować nasze pragnienia i fantazje, ale bez „przyznawania się”, że to my jesteśmy ich właścicielkami i inicjatorkami. Bo przecież nie uchodzi. Jednym słowem bad boy pozwala nam dotknąć tego, co w nas głęboko skrywane, acz pożądane.

Nie jest to z pewnością wyczerpujący przegląd wszystkich hipotez i koncepcji dotyczących zagadnienia „kobieta i bad boy”, ale być może już ten krótki opis rzuci Wam nieco światła na problem, który naprawdę dla wielu kobiet jest najprawdziwszym kłopotem i cierpieniem.